ETYKIETY

piątek, 31 maja 2019

Prasowana kość, która może zabić. Ciemna strona produkcji psich przysmaków

Przysmaki dla psów są jednymi z chętniej wybieranych produktów w sklepach zoologicznych. Już kilka złotych wystarczy, by dać naszemu pupilowi wiele radości. Jednak owa radość może być czasem okupiona przykrymi konsekwencjami. Dlatego dziś poruszymy mało przyjemny temat - temat jednego z najgorszych produktów, który możesz podać swojemu psu, czyli kości z prasowanej skóry.




Co zawierają kości z prasowanej skóry?

Prawdopodobnie każdy psiarz nie raz zetknął się z ładnie wyglądającymi, prasowanymi kostkami. Większość z nas podawało bądź nawet i teraz czasem podaje je swoim pupilom. Dlatego postanowiłam opisać Wam ich szkodliwość.

Pierwsze doniesienia o szkodliwości prasowanych kości pojawiły się chyba ze trzy lata temu. Jedno z ciekawszych opracowań znalazło się w anglojęzycznym filmie Rodney'a Habib'a tutaj link dla dociekliwych klik.
Jak się okazuje, prasowane kości zawierają między innymi ogromną liczbę chemikaliów, klej, siarczek sodu potrzebny do rozdzielania warstw skór, a nawet śladowe ilości arszeniku. Na tym niestety nie koniec….

Produkcja kości prasowanych

Pierwszy problem pojawia się już na etapie transportu surowców na prasowane kości. Skóry i uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego wędrują sobie do fabryki. Czasem muszą pokonać całkiem pokaźną drogę. Co zrobić, aby zapobiec ich gniciu? Najprostszym sposobem okazuje się oprysk pierwszymi substancjami chemicznymi.

Drugi problem pojawia się już w fabryce. Skóra musi być odpowiednio oczyszczona. Niestety nikt nie wypłucze jej w czystej wodzie, ponieważ byłoby to nieefektywne. Zamiast tego skóra trafia do kąpieli chemicznej.

Kolejny ciekawy etap to rozdzielenie warstw skóry we wspomnianym wcześniej siarczku sodu. Górna część skóry wędruje do fabryk produkujących torebki czy skórzane ubrania, z kolei dolna zostaje przeznaczona na kosteczki dla Twojego pupila.

I żeby nie było, że to już koniec. Następnym etapem będzie nadanie kształtu naszej skórze. Produkt zostaje poddany prasowaniu, któremu zawdzięcza swoją nazwę. I chyba jest to najzdrowszy etap produkcji. W następnej kolejności przychodzi czas na klejenie kolejnych warstw. Klej w postaci półprzezroczystej, wyschniętej mazi możecie nawet zobaczyć sami rozdzielając sprasowaną kość.


A chemikalia to jeszcze nie koniec….


Na dobrą sprawę nikt nie zna dokładnego składu prasowanych kości. Z jakiego zwierzęcia pochodzi skóra? Gdzie wyprodukowano kość? Co prawda produkty powstające na terenie Unii Europejskiej posiadają znacznie lepszą jakość (muszą odpowiadać unijnym standardom). Jednak do obrotu można też legalnie wprowadzić prasowane kości, które wyprodukowano w Chinach – to największy producent tego typu łakoci dla zwierząt. I tu ciekawostka, europejska firma może je zamówić prasowane kości Chinach, dodać naklejkę czy inny szczególik i oznaczyć się w roli dystrybutora. W ten sposób klient nie dojdzie, w którym kraju wyprodukowano dany „smakołyk”.

A co zawierają kości wyprodukowane w Chinach? To jak wróżenie z gwiazd. Jednak wszyscy wiemy jak wygląda taka produkcja. Liczy się taniość i zysk. W jednym z opracowań można nawet przeczytać, że w składzie chińskich kości prasowanych wykryto skóry psów! Myślę, że to ostateczny argument, który przekona każdego psiarza do tego, aby całkowicie wyeliminować prasowane kości z diety naszych czworonogów.

Kość nie zabija od razu

Tą część tekstu dedykuje wszystkim tym, którzy pomyśleli "a mój piesek takie jadł, i nic mu się nie stało".

Prasowane, naszpikowane toksyczną chemią kostki nie zabijają psa. Negatywne efekty ich spożycia mogą być nawet całkowicie niezauważalne. W niektórych przypadkach pojawią się wymioty czy niewielki ból brzucha, a po pewnym czasie wszystko wraca do „normy”.


Prawdziwy problem dotyczy regularnego podawania takich rarytasów. Prasowane kości ze skór mogą osłabiać działanie wątroby, a chemia doprowadzić do pojawienia się nowotworów. Co prawda nie istnieją jednoznaczne badania, które potwierdzałyby zgubne działanie regularnego spożywania kostek (i może całe szczęście, bo testy pewnie odbyłyby się na zwierzętach). Jednak wielu fachowców uważa, że regularne spożywanie przez psa sprasowanych kostek może doprowadzić do znacznego skrócenia jego życia.


Co zamiast kości prasowanych?

W sklepach zoologicznych znajdziecie wiele innych, znacznie ciekawszych smakołyków i gryzaków dla psów. Nie każdy gryzak powstaje z prasowanej skóry i nie każdy będzie automatycznym zagrożeniem dla zdrowia naszych psiaków. Sprawdzajcie składy i zachowajcie czujność, bo nikt nie zadba lepiej o Waszych pupili niż Wy sami.

Osobiście stawiam na gryzaki naturalne – normalne kostki, uszy czy poroże jelenia. Wybór ekologicznych produktów jest tak duży, że naprawdę jest w czym wybierać.

Jeśli jesteś miłośnikiem maltusi, chcesz uzyskać więcej porad i poznać innych miłośników czworonogów, odwiedź nasz profil na facebooku KLIK

i dołącz do naszej facebookowej grupy KLIK Biały Maltan: grupa sympatyków bloga o tej samej nazwie.

Uważaj na inną, podobnie brzmiącą grupę na facebooku, która "zainspirowała się" nazwą naszego bloga. Nie mamy z nią nic wspólnego!

1 komentarz: