Nowość, karma HUGS, test produktu i darmowe próbki

Niedawno na rynku zoologicznym pojawiła się nowa, spersonalizowana karma dla naszych pupili. W zasadzie to trudno powiedzieć o HUGS, że to karma – z lektury strony internetowej marki HUGS wygląda na przemyślany system, który ma odciążyć nas – właścicieli psiaków od wszystkich obowiązków związanych z doborem karmy, dostawami, płatnościami i koniecznością pamiętania o terminach zamówień. Ciekawe, czy dotrzymają obietnicy? HUGS okazał się na tyle ciekawy, że warto uzyskać na jego temat trochę informacji. Dlatego w tym poście przetestujemy karmę Hugs, omówimy zasady zamawiania oraz wyszczególnimy kilka najważniejszych informacji.

Czym jest spersonalizowana karma HUGS?

Karma Hugs jest produktem, który dopasowuje się do naszych pupili. Podstawą jest odpowiedzenie na kilka pytań takich jak wiek psa, jego stan zdrowia, aktywność, ewentualne alergie itp. W efekcie Hugs proponuje nam zbilansowane składniki, które powinny odpowiadać indywidualnym potrzebom naszego pupila.

Ciekawostką jest fakt, że Hugs dostarcza nam małe porcje karmy, która wystarcza na mniej więcej miesiąc żywienia pupila a odpowiednio wcześniej przypomina nam, że już czas zamówić kolejną porcję. Możemy skorzystać z zamówienia komfortowego (polecam – lepsze warunki, choćby brak kosztów przesyłki) lub zakupić pakiet startowy. W przypadku zamówienia komfortowego zyskamy regularne, dostarczane na czas posiłki dla psiaka. Przyznam, że jest to dość wygodne rozwiązanie.

Ważna informacja: każde zamówienie komfortowe karmy to 1 posiłek dla psiaka w schronisku.

Składniki HUGS

Hugs proponuje nam karmę spersonalizowaną. Oznacza to, że każdy psiak może otrzymać nieco inną propozycję żywienia. W każdym przypadku będzie to jednak minimum 50 procent mięsa bez sztucznych dodatków smakowych i konserwantów.

Zamawianie krok po kroku

Krok 1 – przedstawianie pupila

Krok 2 – rasa

Krok 3 – wiek

Krok 4 – płeć i informacje o ewentualnej kastracji/sterylizacji

Krok 5 – określenie wagi oraz sylwetki

Krok 6 – określenie aktywności

Krok 7 – informacje o stanie zdrowia. Tutaj ważna wskazówka dla właścicieli maltańczyków. Na dole znajduje się lista produktów, których pies nie toleruje. Warto odznaczyć kurczaka, zboża, soje i kukurydzę. Dzięki temu nie znajdziecie jej w karmie.

Krok 8 – wysyłanie zdjęcia, które pojawi się na ulotce informacyjnej z naszą karmą.

Krok 9 – tu podajemy nasze dane – imię, nazwisko oraz adres mailowy

Krok 10 – propozycje żywienia dla Twojego psa

Na końcu otrzymujemy informacje o proponowanej karmie. Uzyskamy wyliczenie dziennego zapotrzebowania, informacje o częstotliwości zamówień, wybór smaku i co najważniejsze, skład spersonalizowanej karmy. U nas było to:

Skład karmy okazał się całkiem sensowny i dopasowany do potrzeb Kola.

Karma Hugs Dog dla maltańczyka? Sprawdzamy reakcję psów

Paczka z karmą przyszła do nas błyskawicznie. Już od pierwszej chwili otwarcia opakowania psiaki były nim bardzo zainteresowane. Karmę testował zarówno Kolo jak i Nela. Dużym plusem są bardzo małe granulki, które spełnią oczekiwania psich niejadków.

W czasie dwutygodniowego testu Kolo i Nela nie miały żadnych problemów żołądkowych. Nie pojawiło się też zwiększone łzawienie z oczu. Karma w pełni spełniła nasze oczekiwania. Co prawda w czasie dwóch tygodni nie można jeszcze zaobserwować wpływu na sierść czy stan zdrowia. Jednak myślę, że Hugs świetnie sprawdza się także przy dłuższym stosowaniu.

Uwaga: Bezpłatna próbka dla każdego

Zapewne większość z Was chciałoby przetestować karmę Hugs bezpłatnie. Okazuje się, że możecie zamówić bezpłatną paczkę testową. Wystarczy, że wypełnicie formularz podobny do tego, który opisałam w górnej części tekstu. Myślę, że warto spróbować i samodzielnie ocenić walory Hugs.

Bezpłatne próbki spersonalizowanej karmy Hugs Dog znajdziecie tutaj:bezpłatna próbka

Jeśli jesteś miłośnikiem maltusi, chcesz uzyskać więcej porad i poznać innych miłośników czworonogów, odwiedź nasz profil na facebooku KLIK

i dołącz do naszej facebookowej grupy KLIK Biały Maltan: grupa sympatyków bloga o tej samej nazwie.

Uważaj na inną, podobnie brzmiącą grupę na facebooku, która "zainspirowała się" nazwą naszego bloga. Nie mamy z nią nic wspólnego!