Chyba każdy psiarz chociaż raz w życiu próbował rozmowy ze
swoim pupilem. Jedni tłumaczyli, dlaczego nie wolno sikać na dywan, inni
wyrażali swoją sympatię, a jeszcze kolejni żalili się z życiowych problemów.
Niektórzy powiedzą, że to bezsensowna forma uczłowieczania swojego zwierzaka.
Przecież on i tak nic nie zrozumie i nie odpowie. Ale czy na pewno? Czy rozmowa z psem jest
całkowicie pozbawiona sensu? Okazuje się,
że nie.